Moja Historia

„Kanadyjska ciąża”

( Część 15 )

 

 

Wakacje za nami, szkoła przed nami. Czas powrócić do obowiązków. Starsze dzieci zaczęły szkołę, młodsze zostały w domu. Po zmianie pracy mąż był bardziej dyspozycyjny w domu i mogliśmy odciążyć mamę Patrycji od dzieci. Gdy ja byłam w szkole, mąż zostawał z dziećmi w domu, potem się zamienialiśmy. 

Wyobraźcie sobie, że młodsza córeczka, podczas gdy ja byłam w szkole, tj. do godz. 12.30 mniej więcej, oglądając bajki po angielsku, po 6 miesiącach rozumiała wszystko, co oni mówią, a nawet im odpowiadała na pytania 😳. Trzyletnie dziecko szybciej nauczyło się angielskiego przed telewizorem, niż ja chodząc do szkoły 😉.

Ja jak wiecie do szkoły jeździłam rowerem 🚴‍♀️. Każdy ten czas spędzałam na rozmowach z rodziną, koleżankami, moją przyjaciółką Anulką, która w tym czasie akurat wchodziła w nowy lepszy etap swojego życia 😇. Pogłębiała się też dzięki tym powrotom rowerkiem nasza znajomość z Justynką. Dużo rozmawiałyśmy, jakby nie było, trochę nas łączyło 😁.

 

 

Nie wiadomo kiedy lato przemieniło się w jesień. Piękną, ciepłą, bardzo kolorową. Kolory jesieni w Kanadzie są tak piękne jak w Polsce, jak nie piękniejsze. Na nas zrobiły ogromne wrażenie. Na niektórych zdjęciach z Niagary widać tę piękną jesień. Ale jak już wiecie z wcześniejszego wpisu tak jak i wiosna, jesień również jak szybko przyszła też tak samo szybko odeszła. I powitaliśmy zimę ❄️. To już nasza druga zima w Kanadzie 😁. Widok padającego, gęstego śniegu był cudowny. Przypominały mi się czasy kiedy w Polsce takie piękne zimy mieliśmy. Dla nas był cudowny, dla Patrycji z Rafałem niekoniecznie 😉. Tam jak pada śnieg, to już pada. Są takie sytuacje, że ludzie nie wyjeżdżają do pracy, bo nie mają takiej możliwości po tak obfitej nocy. Najgorsze w tym jest to, że trzeba wcześniej wstać, odśnieżyć nie tylko samochód, ale także podjazd. A wyobraźcie sobie, jak np. w nocy przejedzie waszą ulicą odśnieżarka. Z jednej strony pełnia szczęścia, bo drogi przejezdne, z drugiej zaś, powodzenia w odśnieżaniu tych zasp śnieżnych, jakie dzięki tym odśnieżarkom powstały na waszym podjeździe 😱. Ale nie ma co narzekać, taka mała rozgrzewka na samym początku dnia to sama przyjemność, czyż nie 😆? Muszę Wam też powiedzieć, że myślałam, że skoro taka „straszna” w tej Kanadzie ta zima, to i mróz będzie jakiś okropny. Nie wiem, czy to dlatego, że dopiero przyjechaliśmy i przechodziliśmy aklimatyzację czy jacyś uodpornieni byliśmy, ale dla mnie to ta zima taka straszna nie była. Szczerze przyznam, że w Polsce było mi zimniej niż w Kanadzie przy takim śniegu, ale to tylko na plus 😊.

Z mojego wspaniałego rowerku musiałam przerzucić się na autobus, a nawet dwa. Jazda autobusem też miała swoje zalety. Przynajmniej mogłam pozbierać myśli, zastanowić się nad różnymi rzeczami w ciszy i w spokoju a do tego pan kierowca z pierwszego autobusu był bardzo sympatyczny. Po kilku dniach nawet nie musiałam prosić o zatrzymanie się na przystanku, bo już wiedział, na którym wysiadam 😉.

Takim oto sposobem dotarliśmy prawie do końca roku, a co się z tym wiąże również do końca naszej przygody w Kanadzie. Bilety do Polski kupiliśmy na początek grudnia. Jak się potem okazało, cały nasz pobyt w Kanadzie trwał równe 9 miesięcy. Nazywamy go „kanadyjską ciążą” 😉. Jak to po ciąży są narodziny, tak i u nas „ciąża” się skończyła i nadszedł nowy początek.

 

 

Spakowaliśmy swoje torby, pożegnaliśmy się z całą rodzinką i Patrycja z Rafałem odwieźli nas na lotnisko. Tym razem również  wylot mieliśmy późnym wieczorem, ale już przylot do Polski był w ciągu dnia, więc od razu mogliśmy nacieszyć się rodziną. 

Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w Polsce. Nikt się tego nie spodziewał, więc była to dla wszystkich niespodzianka. Nowy Rok 2015 również przywitaliśmy w rodzimym kraju. Pierwszy raz odkąd wyjechaliśmy do Irlandii, mieliśmy normalne wspólne, rodzinne Święta i Sylwester. RAZEM!!!

Podsumowując ten wyjazd do Kanady, możemy z czystym sercem powiedzieć, że nie dość, że jak zawsze doświadczyliśmy nowych, nieznanych nam rzeczy, dużo się też nauczyliśmy, dorośliśmy i doceniliśmy wiele, to najważniejsze co zyskaliśmy, to Nową Rodzinę 🥰.

W Galerii w albumie Mississauga możecie zobaczyć kilka dodatkowych zdjęć z okolic naszego miejsca zamieszkania.

 

Wasza,

Chwila dla Ciebie

2 komentarze

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *